Upalne miasto 68

                 Upalne miasto 68

Drodzy Czytelnicy – pisanie to dla mnie jedna z form masowania szarych komórek, aby nie zanikły. Momentami jest to też dobra zabawa proszę więc nie oczekiwać zbyt wiele czyli traktować teksty z dystansem. Dziękuję.

Poprzednie odcinki można przeczytać przesuwając stronę. Czasem  w środę umieszczam tu recenzję książki lub opis prywatnych zdarzeń. Miłej lektury 🙂

*****************************************************************************

I przyszła kolejna wrześniowa sobota. Pogoda nadal chciała Polaków usmażyć, chyba za karę za głosowanie w poprzednich wyborach.

Sobota to nie tylko imieniny kota ale i pranie oraz sprzątanie, bo trzeba to kiedyś zrobić. Można w środę, dlaczego nie.

Anna niosąc miskę z mokrymi rzeczami na strych zauważyła, że obok w pralni sąsiadka szaleje przy kranie. Spytała więc:

– Co pani robi?

– A piorę na zimno – odpowiedziała.

– Hm, to jakaś nowa metoda? – zadała tylko sobie pytanie seniorka. Przypuszczając, że sąsiadka w ten sposób oszczędza na rachunku za wodę. Tego, że koszta wody rozkładają się na wszystkich lokatorów nie bierze pod uwagę, a może właśnie o to chodzi?

Na ławce obok stołu siedział w pozycji chleba sąsiadkowy, jej bardzo gruby kot.

– Staram się go odchudzić, rano daję trochę chrupek, bo pobudzają mu perystaltykę jelit, a wciągu dnia gotuję kurczakowi piersi, bo puszkowego jeść nie chce – powiedziała. Żeby się ruszał rzucam mu kawałki mięsa po mieszkaniu i prowokuję, żeby chodził po schodach. Nie ma pani pojęcia jak ja go kocham – zwierzyła się.

Wzruszona Anna weszła do mieszkania i przestraszyła się, bo coś małego czarnego fruwało pod sufitem.

– Znowu nietoperz – przestraszyła się pamiętając niegdysiejsze środkowonocne przeboje z tym zwierzątkiem.

Na szczęście stworzenie okazało się motylem szybko zdążającym ku światłu, czyli do otwartego okna. Uff…

17 września jest Międzynarodowe Święto Kropki (swoją drogą kto te święta wymyśla i zatwierdza), Anna dostała taki limeryk od znajomej Teresy U.:

Kropki można zobaczyć wszędzie.

Bez niej „i” ani „ż” nie będzie.

Na sukienkach i skarpetach,

Parasolkach czy tapetach.

Na końcu zdania, w pierwszym rzędzie.

W kolejny gorący poniedziałek września Anna rozpoczęła bardzo głośno, a właściwie z trzaskiem. Butelki. Pustej. Wynosiła śmieci, trzy warstwy w papierowej torbie: papier, zmieszane i butelka. Nie, nie po alkoholu. Po soku. No i butelka zapragnęła wolności, nie mogła zaśpiewać: „wolność kocham i rozumiem”, więc wypadła z torby i z hukiem się rozbiła. Bardzo zadowolona, że dodała seniorce zajęcia w postaci schylania się i zamiatania. A diabeł stał obok barierki i trząsł się ze śmiechu. Wredota jedna.

Ewa obronienie pracy dyplomowej uczciła, z partnerem profesorem, wyjazdem nad morze. Na prywatną kwaterę w Pierwoszynie. To wieś kaszubska położona w powiecie puckim. Mieszka tam około tysiąca osób. Korzystali z plaży, spacerowali, jod wdychali a po sztormie bursztyn znajdowali. Muszelki też. Czasem podśpiewywali:

 „Jak co roku w Chałupach, gdy zaczyna się upał. Słychać wielki szum, można spotkać golasa (…)”.

W Internecie znaleźli miejsca dla bezodzieżowców:

Międzyzdroje – Lubiewo – Znajduje się ona zaledwie 3 km na zachód od Międzyzdrojów, na wysokości gminy Lubiewo. Warto podkreślić, że jest to jedna z najstarszych tego typu plaż. W latach 70. i 80. było to miejsce tętniące życiem – odbywały się tu m.in. wybory miss i mistera bez ubrań, liczne gry i zabawy. Dziś na tego typu atrakcje nie mamy co liczyć – możemy cieszyć się jedynie ciepłym piaskiem i sprzyjającym klimatem. Jeśli chcemy dotrzeć na tę plażę, to najlepiej jest zostawić samochód przy Bałtyckim Parku Miniatur i przejść w kwadrans przez pobliski las.

Pogorzelica – To bez wątpienia najdłuższa w Polsce plaża dla naturystów, znajdująca się na terenie po dawnej jednostce wojskowej. Paradować po tej plaży możemy aż na długości około 10 km. Panuje tu cisza i spokój – wokół nie ma żadnych domów wczasowych i kwater.

– Pomiędzy miejscowościami Grzybowo i Dźwirzyno znajduje się szeroka, piaszczysta i zadbana plaża na nudystów. Spędzając tam chociaż jeden dzień, nie tylko można uzyskać równomierną opaleniznę, ale także spotkać wielu ciekawych ludzi, którzy szerzą idee harmonijnej współpracy między ludźmi i naturą. Pas plaży ma tu długość około 4 km. Najłatwiej dostać się tu od strony Grzybowa – wystarczy przespacerować się kilkaset metrów plażą.

Unieście – Stali bywalcy nazywają ją plażą ‘za kanałem’. Położona jest w okolicach Mielna przy prawej stronie od kanału jamneńskiego łączącego Jezioro Jamno z Morzem Bałtyckim. Panują tu wspaniałe warunki, w związku z czym każdy powinien być zadowolony.

Rowy – To bardzo spokojna plaża, szczególnie we wschodniej części. Graniczy ze Słowińskim Parkiem Narodowym. Miejsce to znajduje się pod ochroną, w związku z tym nie można tu budować ośrodków hotelowych, kwater ani dróg. Plaża znajduje się zaledwie kilka minut spacerem od centrum miejscowości.

Łeba – Do grona plaż dla nudystów i naturystów sygnowanych przez Federację Naturystów Polskich w ostatnim czasie dołączyła plaża w Łebie. Miejsce znajdujące się w niedalekiej odległości od głównej plaży, powstało z inicjatywy władz miasta i cieszy się popularnością wśród turystów z Polski jak i zagranicy.

Dąbki – Jest nazywana przez większość osób również “Gołą Plażą”. Rozciąga się na długości około 7 km, jednak panują tu kameralne warunki i pełen spokój. Piasek w tej części wybrzeża jest drobny i delikatny. Możemy się tu dostać 40 minut spacerem od centrum Dąbek.

Chłapowo – Pomorze Gdańskie cieszy się dużym zainteresowaniem turystów, podobnie jak Chłapowo. Pewnie mało kto wie, że również i tu znajduje się plaża naturystów. Zaletą tego miejsca jest bez wątpienia to, że jest ona doskonale osłonięta przez naturę – znajduje się tu wysoki klif, co chroni przed ciekawskimi turystami. Warto podkreślić, że plaża ta została stworzona przez samych mieszkańców tej miejscowości. Z Chłapowa dojdziemy tu malowniczym wąwozem, ciągnącym się przez las.

Chałupy – To chyba najbardziej znana w Polsce plaża nudystów. A wszystko to ma związek z piosenką Zbigniewa Wodeckiego. “Można spotkać golasa, jak na plaży bobasa, golców cały tłum.” Swoje czasy świetności, miejsce to ma już za sobą, jednak w dalszym ciągu cieszy się dużym zainteresowaniem. Rozciąga się na odcinku o długości ok. 4 km w kierunku Kuźnic. Najlepiej dostać się tu plażą od strony Władysławowa.

Jurata – Nieoznakowana, dyskretna plaża znajduje się także niedaleko Helu w nadmorskim kurorcie – Juracie. Wystarczy przejść ok. 3 kilometry na wschód od ostatniego zejścia na plażę. Czysty piasek, duża ilość jodu i specyficzny mikroklimat – to naga prawda o tym miejscu
Gdańsk – Na plażę oddaloną ok. 10-kilometrów od centrum Gdańska zabierze Was autobus miejski, potem od nagiego raju dzielić Was będzie tylko kilkunastominutowy spacer. Prywatność zapewniają występujące tam wydmy oraz las. Miejsce zaliczane jest do najstarszych i najpiękniejszych plaż w Polsce.

  • Plaża w Gdańsku Stogach – tam należy kierować się w stronę wejścia nr 23.
  • Piaski – znajduje się na samym końcu wybrzeża, tuż przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Z jednej strony jest granica, z drugiej Bałtyk, a z trzeciej Mierzeja Wiślana. Z komentarzy wynika, że nie ma tam już plaży dla golasów. Sprawdźcie sami.

 

Dodaj komentarz