Nie, nie jest to tekst o agencjach towarzyskich – elegancko pisząc.
W każdą sobotę umieszczam tu kolejny odcinek aktualnej powieści pandemiczno – optymistycznej, pod każdym podaję datę napisania, bo umieszczam aktualne wydarzenia, jest spore opóźnienie w stosunku do czasu bieżącego. Poprzednie odcinki można przeczytać przesuwając stronę.
Co drugą środę daję recenzję książki lub inne opowiadanie. Miłej lektury.
***************************************************************************************
– Świat zwariował a szczególnie prezydent Trump – powiedziała Aldona do Edka jednocześnie wyciskając jedzenie z saszetki do miseczki kota Darka.
– A co ci on zawinił? – zapytał partner z nosem w telewizorze gdzie nadawano relację ze skoków narciarskich.
Niczym Powolniak z serialu „Co ludzie powiedzą” najchętniej siedziałby przed telepudłem popijając piwo zagryzając chipsami. Aldona wprawdzie nie czytała romansideł jak Powolniakowa Stokrotka ale nie pozwalała mu na picie i leniwe rozwalanie się w fotelu. Wprawdzie kota nie trzeba było wyprowadzać ale musiał codziennie zmywać naczynia, wyrzucać śmieci, czasem odkurzać i zmywać podłogę i chodzić po podwórkach gdy Wacek przekazał gdzie leżą dobre przedmioty na których mogą zarobić. Edek nie miał tak dobrej pamięci jak Powolniak, więc nadziei na wygranie czegokolwiek w telekonkursach nie było nadziei.
– Mnie nic – powiedziała Aldona, wracając do Trumpa, ale przekupił zgraję oszołomów, którzy wdarli się na Kapitol – siedzibę Kongresu, dewastowali wnętrza i niszczyli dokumenty, aby nie dopuścić do ogłoszenia, że nowym prezydentem będzie Joseph Biden a nie zachwycony sobą ten bogaty złotowłosy z ryjkiem. Kongresmani musieli ukryć się w bunkrze. Chuligani napadli też dziennikarzy. Podłożono bomby pod siedziby obu partii. Burmistrzyni Waszyngtonu ogłosiła godzinę policyjną.
– I co, pomogło? Nadal będzie prezydentem?
– Nie. Przegrał i kropka choć wrzeszczał o sfałszowaniu wyborów.
– Ale nie można ich powtórzyć jak niektórych głosowań w naszym Sejmie gdy niezadowolony z wyników PIS je zarządził.
– Pewnie i tak Trump będzie rył ile mu starczy sił, bo forsy ma jak lodu. Póki co Kapitol otoczono dwumetrowym płotem. No i pilnuje go Gwardia Narodowa.
– Szkoda, że nie zapowiada się krach na giełdzie, taki w którym tylko on by zbankrutował – powiedział Edek głaszcząc najedzonego i mruczącego kota, który ułożył mu się na kolanach.
– Ugotowałam zupę jarzynową na indyczej porcji rosołowej. Kupiłam też indycze mięso, duszę je, żeby zrobić pasztet drobiowy.
– Zgłupiałaś? – zapytał kulturalnie Edek. Przecież można kupić, po co się wysilać?
– Milcz i ciesz się, że taka jestem pracowita i gospodarna – powiedziała Aldona i trzepnęła faceta ścierką po plecach.
– Dobrze, już dobrze, przecież żartowałem – ratował się mężczyzna.
– Takie żarty to sobie uskuteczniaj z kolesiami na piwie, a do kobiet należy odnosić się grzecznie i z szacunkiem. Nie chcę żebyś był dziadersem.
– A co to takiego? – zdziwił się pan i władca nie wiadomo czego.
– Dziaders to mizogin, czyli facet, który nie znosi kobiet, uważa, że są głupie, mają milczeć a nadają się tylko do bycia darmową służącą, rodzenia dzieci i zachwycania mężczyznami niezależnie od tego co mówią i zrobią.
– No, tak powinno być. Żartowałem, żartowałem, nie bij – szybko dodał.
– Zmieniając temat – czy będziemy się szczepić? – spytała kobieta myjąc ręce po mięsnych operacjach.
– Trzeba będzie pójść do przychodni i zapisać się do kolejki.
– Jeśli jakaś jest. Wacek opowiedział mi o internetowej awanturze jaką hejterzy urządzili, bo zaszczepiono kilkanaście znanych osób.
– Pewnie, bo łamanie konstytucji i nieustanne finansowe przewalanki są nieważne. Tylko parę szczepionek. A w dodatku okazało się, że 14 000 szczepionek dostał Kościół i PIS ale wyciekło tylko parę nazwisk aktorów i polityków. No i ksiądz na kazaniu w Gorzowie powiedział, że te szczepionki są robione z ciał abordowanych dzieci. IJego słowa były transmitowane przez lokalną telewizję. Za te głupoty został skazany na urlop, ha,ha,ha.
– Wyobrażasz sobie jak zareaguje PIS w razie przegrania wyborów? – zapytała pani domu nalewając zupę na talerze.
– Wolę sobie nie wyobrażać, bo wtedy widzę wojnę domową, strzelaninę, stan wojenny, masowe aresztowania, majątków konfiskowania.
– Dość, lepiej jedz tę zupę. Czarnowidztwa nam tutaj nie trzeba. I tak nie mamy lekko.
– My to jako tako ale właściciel zrujnowanego i remontowanego pałacu we Wrześni gdzie jest restauracja a miał być także hotel, nie wytrzymał skutków lockdownu, braku dochodów i możliwości spłaty kredytu wskutek czego powiesił się. Miał 56 lat.
– Do „dobrych” wiadomości można jeszcze dodać, że placówki dyplomatyczne RP dostały polecenie nieangażowania się w finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, niewspierania sztabów i nieużyczania pomieszczeń.
– Proszę, przy jedzeniu nie rozmawiajmy o polityce bo mi wszystko w gardle staje a kolekcja noży otwiera się w kieszeni.
– Na nich to i katiuszy byłoby za mało, prawda Daruś? – powiedziała Aldona.
– Miau – zgodził się mądry Pan Kot.
Napisane 7.01. 2021rok
Cała prawda Irenko. Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
dobrze, że można od tego uciec w czytanie czy przyrodę
PolubieniePolubienie
Niezły młyn. Fajnie, reportersko napisane!
PolubieniePolubienie
Niestety, ciągle mamy w kraju i na świecie paradę oszołomów i niszczycieli :(, dziękuję za komentarz 🙂
PolubieniePolubienie